Pogodzenie się z porażką jest trudne nawet dla dorosłych, chociaż mogłoby się wydawać, że skoro ktoś jest starszy i ma więcej życiowego doświadczenia, powinien umieć sobie z nią radzić. Tymczasem życie jest nieustannym polem wygranych i przegranych, dobrych i złych decyzji, słodkiego smaku i smaku goryczy. Co może zrobić rodzic, aby nauczyć dziecko pokory i godzenia się z potknięciami?
Po pierwsze – empatia
Dziecko potrzebuje wiedzieć, że rodzice rozumieją, co czuje. Można powiedzieć: „Jesteś rozczarowany, bo chciałeś zobaczyć, jak wyglądało ciasto od razu po wyjęciu z piekarnika”?. „Nie podoba ci się twój rysunek, tylko Kasi, bo nie miałaś takich kolorów kredek jak Kasia”? Unikajmy zapewnień, że praca jest fantastyczna, kiedy w maluchu kłębi się mnóstwo negatywnych emocji. W takich chwilach warto być blisko dziecka, pomóc zrozumieć jego uczucia i poznać potrzeby.
Po drugie – poszukiwania
Kiedy dziecku za pierwszym razem coś się nie uda, zachęćmy malucha do poszukiwania możliwości zrobienia tej samej rzeczy inaczej. Nie podsuwajmy gotowych rozwiązań, zachęcajmy do próbowania. W ten sposób nauczymy dziecko, że nie warto od razu się poddawać.
Po trzecie – odpowiednia atmosfera
Świetnym polem do nauki przyjmowania porażki mogą być wspólne gry planszowe. Kiedy dziecko będzie się denerwować i twierdzić, że cały czas przegrywa, warto przypomnieć sytuację, w której jedno z rodziców było drugie lub trzecie, oraz uświadomić, że właśnie na tym polega gra.
Po czwarte – rozmowa
Warto poświęcić chwilę, na przykład wieczorem, aby porozmawiać o minionym dniu. Jeśli rodzic zauważył, że dziecko zachowało się uprzejmie wobec innego dziecka, chętnie podzieliło się swoją zabawką czy po raz pierwszy zrobiło coś samodzielnie –powiedzmy o tym. W ten sposób wzmocnimy samoocenę dziecka i jednocześnie wskażemy osiągnięcia, do których będzie można odwołać się w przyszłości, jeśli na przykład maluch stwierdzi, że nie potrafi czegoś robić tak dobrze jak kolega z przedszkola.
Po piąte – bądźmy przykładem
Pamiętajmy, że dziecko jest doskonałym obserwatorem. Zachowujmy się więc tak, jak oczekujemy tego od dziecka.